Ziembicka, Larysa
Larysa Ziębicka urodziła się 13 grudnia 1937 roku w Starosielcach przy ulicy Zarzeckiej, później mieszkała na Antoniuku, a następnie rodzina wybudowała dom na rodzinnej ziemi dziadków w Starosielcach. Starosielce kojarzą się jej z domem rodzinnym. Dzieciństwo z czasem okupacji niemieckiej, aresztowaniami, ukrywaniem się w schronie, stodole. Opowiada o ofiarach wojny. Do szkoły poszła po wyzwoleniu. Szkołę zapamiętała dobrze. Opowiada o domu rodzinnym, gdzie mieszkała babcia, rodzice i dzieci, a nawet lokatorzy. Otoczenie domu, to ogród z drzewami owocowymi oraz stodoła. W sąsiedztwie mieszkali przeważnie prawosławni, katolicy i kilka rodzin żydowskich, które zajmowały się zwykle handlem. Tata i dziadek świadka pracowali na kolei. Czas wolny spędzali na ulicy, było bardzo dużo zabaw podwórkowych, grali w piłkę, jeździli na sankach, kąpali się w stawach wykopanych przez dziadka. Święta spędzali rodzinnie, zapamiętała zwyczaje postne i wielkanocne, święta Bożego Narodzenia. Sąsiedzi często się odwiedzali. Wesela odbywały się w domu lub na podwórzu. Nie należała do żadnej organizacji społecznej. Zrezygnowała ze szkoły gastronomicznej na rzecz pracy w kolei w wieku 17 lat. W czasie szkolnym wysyłano ją do pracy na wsi. Z charakterystycznych budynków zapamiętała Dom Kolejarz, sklepy, piekarnię pana Błaszczaka, dworzec kolejowy, magistrat. Przy dworcu znajdował się rynek „Meksyk”, gdzie były lokale usługowe i sklepy. Wielu mieszkańców Starosielc korzystało z łaźni , która była otwarta w piątek i sobotę. Część tych budynków dotrwała do dnia dzisiejszego. Pamięta rozbudowę cerkwi pw. Św. Stanisława na cmentarzu prawosławnym oraz budowę kościoła pw. Andrzeja Boboli. Zapamiętała Starosielce jako „Miasto kolejarzy”, a praca na kolei uznawana była za prestiż. Uważa, że to niedobrze, że Starosielce zostały przyłączone do Białegostoku, ponieważ zostały jakby na uboczu. Nie ma tu posterunku policji, służby zdrowia i władz, które mogłaby zająć się mieszkańcami.